KOMISJA TURYSTYKI GÓRSKIEJ
TERENOWY REFERAT WERYFIKACYJNY GOT

przy Oddziale Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego
im. Stefana Lachowicza w Bytomiu
ul. Żołnierza Polskiego 13; tel. (032) 281-62-03
goryktg@wp.pl
 

Aktualności Relacje z wyjazdów Galeria O nas Polecane strony Zloty przodownickie


ZAGRANICA

Góry Orlickie
Góry Norwegii
Rysy WOŚP
Olimp - Grecja
Grossglockner w 60 godz.
Włoskie ferraty
Mont Blanc
Gerlach Rysy Cz.1
Gerlach Rysy Cz.2
Grecja - Tesalia
Mała Fatra cz. 1
Mała Fatra cz. 2
Mała Fatra cz. 3
Elbrus
Grań Watzmana
Wertykalna Szwajcaria
Alpy Delfinackie
Alpy Walijskie
Ratikon cz.II
Ferraty Dolomitów
Czarnogóra
Ratikon - Szwajcaria
Żelazne drogi Alp
Włochy - Gran Paradiso
Austria - Ferraty
Austria - Tyrol II
Austria - Tyrol I
Burgstainer Berg - Austria
Alpy
Włochy - Monte Rosa
Francja - Mont Blanc
Austria - Grossglockner
Dolomity III
Dolomity II
Dolomity - Marmolada
Zugspitze
Alpy Julijskie
Grossgockner II
Triglav - Słowenia
Mała Fatra
Czeska Szwajcaria
Riła, Piryn - Bułgaria
Dachstein - Austria
GrossGlockner - Austria
Szwajcaria - Grindelwald



Olimp - Grecja
lipiec 2009r

W tym roku postawiliśmy na wakacyjny kompromis: ciepłe morze, złota plaża, a wszystko w sąsiedztwie, i z widokiem na Masyw Olimpu. Do przejechania 1700km. Ruszamy z kraju i dalej przez Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię do Grecji.
    Martyna zwalnia mnie z roli kierowcy przez całe Węgry i część Rumunii. W Grecji obieramy kierunek na południe, w stronę Riwiery Olimpijskiej, do jednego z nadmorskich miasteczek turystycznych - Neo Pori. Mijamy charakterystyczny zamek w Platamonas, ostatnie kilometry i jesteśmy na miejscu.
    W pełni lipcowego sezonu wita nas małe, ale tętniące życiem miasteczko, które staje się naszą bazą wypadową. Piękna okolica cieszy oko, do plaży 300m, a za plecami widok na "najwyższy Grecji", szczelnie otulony chmurami. Już wiem, że tam jest i mnie zaprasza. Jadąc z zamiarem tygodniowego lenistwa na plaży, w plecaku podczas pakowania i tak wylądowały buty, kijki, cieplejsze ubranie wraz z czapką i rękawiczkami, czołówka oraz oczywiście flaga... Plaża, spacery, ale głowa już w chmurach...
    Olimp od momentu kiedy przyjechaliśmy ciągle spowity chmurami. Niedzielne przedpołudnie upływa na plaży, ale podejmuję decyzję o ataku. Martyna lekko zdziwiona, że się wybieram, bo pogoda w górze nie wygląda zachęcająco, ale nie protestuje. Mówię jej tekst, który w czasie wspólnych wyjazdów, nauczył mnie Klaudek: "już pęka, jutro będzie piękna pogoda". Pakuję plecak i ruszam na północ, w kierunku Litochoro, a Martynka zostaje na plaży.
    Niecała godzina jazdy i jestem w Litochoro. Obieram kierunek Prionia (1100m) - ostatnie miejsce gdzie można dojechać samochodem. Zakręty, podjazdy, na koniec droga szutrowa i parking. W Prioni zostawiam samochód i ruszam w kierunki Schroniska "A" Spilios Agapitos (2100m). Jest kwadrans po 16-tej, grzeje niesamowicie, ale w górze wiatr i chmury. Do pokonania 1000m, co na tym szlaku zajmuje 2-2,5godz. Po drodze spotykam Roberta z Gdańska, a przy schronisku Asię ze Słupska. Robimy "integrację" przy dobrym greckim winie, a na tarasie podziwiamy z oddali Litochoro i Morze Egejskie w zapadających ciemnościach. Budzik nastawiam na godz. 5:30.
    Dwie kanapki, łyk herbaty, jeszcze kilka fotek i start. Do pokonania mam niecałe 820m. Pogoda idealna, przy schronisku temperatura wynosi 15st. Po 1,5 godz. jestem przy rozwidleniu szlaków i decyduję się na wejście na szczyt szlakiem przez Zonarie. Nad głową cały czas błękitne niebo i z każdym krokiem lepszy widok. Wiatr łagodzi coraz większy upał. Trawersuję masyw, po drodze spotykam kozice. Skręcam na zachód i zaczyna się już właściwe podejście prosto na szczyt. Nie ma wielkich trudności technicznych, ale rąk trzeba czasem używać. Przed południem melduję się na szczycie... Lekki wiatr, pięć osób i wspaniałe widoki na cztery strony świata. Dookoła otaczają mnie niższe wierzchołki masywu: Skolio (2911m); Skala (2866m); Stefani (2905m). Fotki, chwila refleksji i wielka radość, że Olimp - Mytikas 2917m jako najwyższy szczyt Grecji przechodzi do historii. Kolejny "kamyk" w drodze do Korony Europy. Na szczycie spędzam godzinę, biorę kamyki ze szczytu i ruszam w drogę powrotną. Zejście robię przez szczyt Skala. Potem szlak w dół. Odpoczynek przy schronisku. Przychodzi Asia z Robertem. Jeszcze szklaneczka winka`i wspólnie, znanym już szlakiem, w doskonałym humorze schodzimy do Prioni. Podwożę ich do Litochoro. W Neo Pori jestem przed 19-tą. Martyna czeka na mnie z pysznym obiadem. Zmęczony opowiadam o wspaniałej przygodzie...
    Korzystając z pobytu w Grecji robimy sobie jeszcze dwie wycieczki. Pierwsza na północ, do małej wioski Vergina. Znajdują się tam wykopaliska archeologiczne z zachowanymi ruinami najstarszej stolicy starożytnej Macedonii. W późniejszym czasie, po przeniesieniu stolicy było to miejsce pochówku królów Macedonii (m.in. Filipa II-ojca Aleksandra Wielkiego). W 1996 r. wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zwiedzamy grobowce (muzeum) i wioskę.
    Następnego dnia kierunek południowy. Wybieramy się z wizytą do słynnych klasztorów w Meteorach. Niesamowite wrażenia i wspaniałe widoki. Odwiedzamy dwa klasztory. Pierwszy odwiedzony przez nas klasztor, to żeński Monastyr Agios Stefanos (św. Stefana Męczennika). Jest on wysunięty najbardziej na wschód. Drugi - to wielopoziomowy Monastyr Metamorfosis (Przemienienia Pańskiego). Najwyżej zbudowany ze wszystkich klasztorów. Budowę rozpoczął św. Anastazy w 1340r, a budowa trwała blisko 300lat. Zachowało się bardzo dużo cennych zabytków (rękopisy, starodruki i relikwie). Wewnątrz obecnie znajduje się muzeum etnografii i folkloru.
    Po męczącym dniu w Meteorach wróciliśmy do Neo Pori, gdzie przez kolejne dwa dni można było wypocząć i cieszyć się piękną pogodą. W drodze powrotnej wracaliśmy przez Serbię. Droga lepsza i szybsza, ale odległość do domu bardzo podobna. Jestem przekonany, że Hellada będzie w planach na przyszłość. Czeka tam na nas jeszcze wiele ciekawych i pięknych miejsc, których nie udało nam się zobaczyć.
Na pewno, greckie temperatury i ciepłe morze oraz wspaniała przygoda na "dachu Grecji" będą gościć w naszej pamięci, szczególnie w czasie zimowych wieczorów.
Wszystkim serdecznie polecamy!

P.S.
Podziękowania dla Klaudka (rok wcześniej bardzo dobrze zareklamował mi Olimp i grecki kraj).

Z górskim pozdrowieniem Marcin C.

  

foto i tekst: Marcin C.