KOMISJA TURYSTYKI GÓRSKIEJ
TERENOWY REFERAT WERYFIKACYJNY GOT

przy Oddziale Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego
im. Stefana Lachowicza w Bytomiu
ul. Żołnierza Polskiego 13; tel. (032) 281-62-03
goryktg@wp.pl
 

Aktualności Relacje z wyjazdów Galeria O nas Polecane strony Zloty przodownickie


TATRY

Tatry "podwójnie"
Tatry Słowackie zimą
Tatry
Tatry
Tatry Słowackie
Tatry Niżne - Słowacja
Tatry - Zakopane
Tatry
Tatry

Tatry "podwójnie"

Wyjazd I
    W listopadzie udało się zrealizować dwa wyjazdy tatrzańskie. Pierwszy wyjazd odbył się 7-go. W czasie tego wyjazdu towarzyszy mi Martyna. Cel - Tatry Zachodnie. Plan z powodu mało sprzyjającej pogody został poddany zmianie. Ruszamy z parkingu, u wylotu Doliny Chochołowskiej. Jeszcze przed Polaną Huciska dopada nas deszcz, który wydawał się tego dnia i tak nie do uniknięcia. Pogoda nie zachęca do wędrówki, ale doliną zmierzamy w stronę schroniska. Na Polanie Chochołowskiej chwilowe rozpogodzenie. Trochę zdjęć i stajemy już przed Schr. PTTK na Polanie Chochołowskiej. Odpoczynek, szybkie suszenie, łyk herbaty i decyzja. Ruszamy dalej! Z schroniska za znakami szlaku czerwonego udajemy się do Doliny Jarząbczej. Niestety widoki tym razem nie są dla nas. W chmurach i przy wzmagającym się wietrze pniemy się do góry. Rozmokły, zalegający na szlaku śnieg i padający grad nie ułatwiają nam podejścia. Około godz. 15:00 stajemy na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu - 1758m. Silny wiatr i zimno sprawia, że szybko robimy kilka zdjęć i rozpoczynamy zejście. Schodzimy szlakiem czerwonym przez Kulawiec, na Polanę Trzydniówka w Dolinie Chochołowskiej. Doliną w zapadających ciemnościach, przemoczeni, ale z dopisującym humorem wracamy na parking. Zostajemy na nocleg w Zakopanem. W niedzielę tradycyjna wizyta na Krupówkach oraz odwiedzamy Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach.

     

Wyjazd II
    Drugi tatrzański listopadowy wyjazd realizuję z kolegą Łukaszem. W planach było Pilsko, a skończyło się na Tatrach. Szybka decyzja w drodze. Spróbujemy wejść na Bystrą. W piątek dn. 28-go listopada przed godz. 6 zostawiamy auto na parkingu i znaną już doskonale trasą przez Dolinę Chochołowską ruszamy do góry. Pogoda podobna jak w czasie poprzedniego wyjazdu. Chmury, opady i mgła. U wylotu Doliny Starorobociańskiej wydaje się, że pogoda się poprawia. Podziwiamy z Starorobociańskiej Polany, piękny widok na zbocza Kominiarskiego Wierchu (1829m). Jak zawsze przy takiej okazji rodzą się kolejne plany. Tym razem Kominiarski Wierch zaprasza nas i przyciąga naszą uwagę. Oczywiście magnesem jest chęć poznania co kryje się tam w górze. Pewnie dlatego, że Kominiarski Wierch jest zamknięty dla ruchu turystycznego. Łukasz mówi, że powalczymy tam zimą. Zostawiamy plany i szlakiem czarnym podchodzimy w kierunku Siwej Przełęczy. W momencie kiedy stajemy już na Siwej Przełęczy (1812m) pogoda zupełnie się psuje. Od tego momentu towarzyszy nam już ciągle śnieg. Krótki odpoczynek i ruszamy dalej. Trzymając się grani Siwych Turni udajemy się w kierunku Siwego Zwornika (1965m) i docieramy na Przełęczy Liliowy Karb (1959m). Nadal nie chcemy się poddać! Grad bije po twarzy, ale zmierzamy do przodu. Szlak czerwony wzdłuż Liliowych Turni jak na razie jest widoczny. Dochodzimy do połączenia szlaku czerwonego z niebieskim na Przełęczy Bystry Karb (1946m) i widoczność zupełnie się pogarsza. Teraz już tylko intuicyjnie i przy pomocy mapy możemy się poruszać. Decydujemy się nie wchodzić na Błyszcz. Robimy trawers i jest pomysł, żeby wejść od razu na Bystrą. Niestety dochodzimy do miejsca gdzie spotykamy sporych rozmiarów pole śnieżne. Raki zupełnie nie pomagają nam w śniegu, który jest konsystencji cukru. Każdy krok na tym śnieżnym polu powoduje sporo adrenaliny. Wszystko wokół się sypie. Pozostaje jedna decyzja. Widoku nie ma, ale jest świadomość 400-metrowego zjazdu do Doliny Gaborovej. Z ciężkim sercem i w niemrawych nastrojach wycofujemy się. Jednak na Przełęczy Bystry Karb (1946m), żeby nie wracać bez szczytu podejmujemy decyzję o próbie wejścia na Błyszcz. Po około 20 min podejścia stajemy na Błyszczu (2158m). Jest godz. 14:30. I jeszcze jedna szybka spontaniczna decyzja. Spróbujemy przejść granią łączącą Błyszcz z Bystrą. Po kolejnych 15 minutach jesteśmy w miejscu gdzie widzimy koniec pola śnieżnego, z którego wcześniej się wycofywaliśmy. Z tego miejsca już tylko 5min dzieli nas od szczytu. O 14:50 najwyższy szczyt Tatr Zachodnich - Bystra (2248m) jest nasz. Zadowolenie jest ogromne! Pozostaje świadomość, że zostało nam ok. godziny do zmroku i trudne warunki. Pędzimy jak najszybciej, żeby udało nam się zejść przynajmniej do Siwej Przełęczy. Poniżej Siwej Przełęczy zatrzymujemy się żeby założyć czołówki i już spokojnie Doliną Starorobociańską schodzić szlakiem. Łukasz ambitnie poszukuje swojej czołówki. Jak się okazuje jego została w samochodzie. Od przełęczy pada ulewny deszcz. Ale my jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy nasz szczyt! Do auta docieramy ok. godz. 20. Nie ma na nas suchej nitki. Łukasz jednak podkreśla kolejny raz, że mamy szczyt. Narodziły się nowe plany i cele na kolejne wspólne wyjazdy.
Z górskim pozdrowieniem Marcin C.

tekst i foto: Marcin C.